sobota, 9 października 2010

WIZYTA W WARSZAWIE 03.10-09.10.2010

DZIEŃ 1: NIEDZIELA 03.10

O 21:35 wraz z rodzinami goszczącymi powitaliśmy ekipę włoską na lotnisku. Przyjechali do nas Valentina, Angela, Antonino i Roberto, a wraz z nimi p. Antonino Maggiore (koordynator projektu we Włoszech), p. Gioacchino Genuardi (dyrektor włoskiej szkoły) i p. Marisa di Simone. Bez zbędnych ceregieli rozjechaliśmy się do domów i hotelu.

DZIEŃ 2: PONIEDZIAŁEK 04.10
Był to dzień przede wszystkim przylotów. Włosi znaleźli się w szkole już o 8 rano i poszli z panią M. Jasiczek do banku wymienić pieniądze, a potem do Muzeum Powstania Warszawskiego. Tymczasem o 9:05 mieli przylecieć goście ze Słowenii. Przylecieli pół godziny później w dość mocnym składzie: Klara B., Klara G., Tjaša, Tiana, Urban i Anže, a z nimi p. Suzana Oroz (koordynator szkoły słoweńskiej), p. Vlasta Sevčnikar (nauczanie początkowe), p. Dominik Jurca (nauczyciel muzyki) i p. Darja Zaplotnik (nauczyciel WF). Musieliśmy poczekać ok. 40 minut na Niemców, którzy przylatywali zaraz po Słoweńcach. Przyleciała piątka uczniów: Lysann, Fabienne, Thies, Torben i Marcus, a towarzyszyli im nauczyciele p. Ulf Westphal i p. Hans Holm. Razem pojechaliśmy busami do szkoły, a w międzyczasie powróciła grupa włoska.

Wszyscy razem obejrzeli krótki film o Polsce, który puściła p. M. Skrzyńska. Po filmie był obiad, a po obiedzie goście chcieli koniecznie wypróbować nasze piękne boisko. Pod okiem p. M. Jasiczek mogli pograć w piłkę i pobawić się na placu zabaw. Wszystkim niezwykle podoba się nasze boisko, włoscy nauczyciele robili zdjęcia każdemu kawałkowi bieżni i urządzeń, a słoweńska nauczycielka WF-u nie mogła przez parę minut wydobyć z siebie innych słów niż 'excellent, brilliant, absolutely fantastic!!'. Tymczasem o 14:30 przyjechał p. Peter Bozier z Anglii, były dyrektor naszej szkoły partnerskiej, który jest już na emeryturze, ale ciężko mu się z nami rozstać, więc przyleciał za własne pieniądze do Polski, aby wziąć udział w spotkaniu. Zaraz po nim przyleciała grupa z Estonii: Triin, Anette, Liisa, Elise z nauczycielkami p. Margit Kirsty i p. Kristy Leinus. Przyjechać miał jeszcze chłopiec o imieniu Roven, ale w weekend przed wyjazdem zachorował na anginę i jego przyjazd w ostatniej chwili odwołano. Kiedy dojechaliśmy do szkoły rodziny goszczące odebrały dzieci, a nauczyciele pojechali do hotelu.


DZIEŃ 3: WTOREK 05.10

Na ten dzień zaplanowane były zajęcia w szkole. Nasi goście mieli obejrzeć, jak działa nasza placówka i zapoznać się z naszymi dziećmi, nauczycielami i zajęciami.

Zaczęliśmy od oficjalnego powitania, które wygłosiła Zuzia Wysocka z 6s. Następnie cała grupa poszła zwiedzać szkołę.
W zerówce maluchy próbowały wciągnąć gości do zabawy, ale nie ze wszystkimi się udało... Potem odwiedzaliśmy różne sale, aż dotarliśmy do sali sensorycznej.
Antonino i Anže wypróbowali nasz basenik z piłkami, w czym wspomagał ich Torben.
Również Antonino i Anže demonstrowali zabawy na huśtawce. Później poszliśmy jeszcze na salę gimnastyczną i pierwsza lekcja minęła.
Druga lekcja to budowanie mostu - w końcu The Bridge to tytuł naszego projektu! P. K. Katana i p. A. Fidzińska wymyśliły budowę mostu ze specjalnych klocków. Most ten miał połączyć flagi 6 krajów partnerskich w środku sali.
Dzieci podzielone były na grupy, dołączyły do nich uczniowie z Polski.

Na początku budowla była prosta...
... ale z czasem zaczęła nabierać finezji.
Nawet nauczyciele włączyli się w pracę.



p. Peter Bozier i p. Nino Maggiore prezentują angielsko-włoską współpracę.





Budowniczowie i ich konstrukcja.
The Bridge - Most
Kolejna lekcja to trzy w jednym. Na początek p. M. Szymańska poprowadziła lekcję polskiego...
... później p. W. Kopacki na historii zapoznał gości z naszą husarią...
...a na koniec p. M. Skrzyńska dała lekcję przyrody.
Połączona była ona z małą zabawą ze zwierzątkami. Oczywiście pluszowymi. W tym samym czasie p. Peter Bozier poprowadził dwie lekcje angielskiego z 5b i 2a. Uczniowie byli zachwyceni, a angielski nauczyciel dumny z naszych uczniów.
Po lekcjach zasłużony relaks na basenie. Antonino zażywał kąpieli w jaccuzi.
Niemcy i Słoweńcy grali w piłkę w małym basenie.
Estonki próbowały wszystkiego po kolei.
Słowenki upodobały sobie zjeżdżalnię.
Po basenie cała grupa poszła na tor łuczniczy, aby pod okiem p. R. Marcinkiewicza i łuczników z 6s postrzelać z łuku.
Niemieckie amazonki.



Nauczyciele oczywiście również próbowali.
Po łucznictwie i obiedzie poszliśmy na spacer po Żoliborzu. Od prawej Estonki, w środku Niemcy, na końcu Słoweńcy.
Po przejściu przez Kępę Potocką...
... dotarliśmy na Cytadelę.
Niemiecka grupa: Lysann, Torben, Marcus, Thies i Fabienne.
Po spacerze rodziny odebrały swoich gości, a nauczyciele debatowali prawie 3 godziny o kolejnym roku współpracy.
Dzieliliśmy się przemyśleniami, dotychczasową pracą, ustalaliśmy daty kolejnych zadań i wizyt.
Podczas gdy my debatowaliśmy, p. M. Jasiczek odebrała z lotniska dyrektora szkoły słoweńskiej, p. Vojko Bizant.

DZIEŃ 4: ŚRODA 06.10

Na środę przewidzieliśmy zwiedzanie Warszawy.

Zaczęliśmy od Łazienek. Wszyscy zachwyceni byli parkiem, wiewiórkami i pawiami. Potem przeszliśmy obok zamku Ujazdowskiego w kierunku budynków Sejmu.
Fotoplastikon Warszawski zrobił na gościach niezwykłe wrażenie.
Po fotoplastikonie wjechaliśmy na 30. piętro PKiN, po czym nastąpiły szybkie zakupy i obiad w Złotych Tarasach.
Po obiedzie doszliśmy jeszcze na Stare Miasto.
Było ono tak ciekawe, że p. Maggiore i p. Bizant, słoweński dyrektor, nie mogli oderwać się od aparatów.

Kataryniarz to niezwykle ciekawa postać, o czym przekonały się Valentina i Angela.
Włosko-estońska grupa pod Syrenką.
O 18 przyleciała oczekiwana grupa z Anglii: Lucy, Audrey, Emily, Louis i Joshua z nauczycielkami p. Julią Richards i p. Gill. Dzieci zostały odebrane przez rodziny, a nauczycielki pojechały do hotelu.

DZIEŃ 5: CZWARTEK 06.10

W tym dniu pojechaliśmy na całodniową wycieczkę do Kazimierza Dolnego. Wyruszyliśmy z lekkim opóźnieniem, zatrzymały nas korki w Warszawie i w rezultacie w Kazimierzu byliśmy dużo później niż planowaliśmy.
Po mieście przelecieliśmy się dość szybko.
Ale na lody czas się znalazł.
Wejście na Górę Trzech Krzyży.


Grupa na Górze Trzech Krzyży.
Przy pomniku Psa.
Na rynku w Kazimierzu.
Idziemy do promu.
Josh w kapeluszu 'Polska' wygląda absolutnie genialnie.
Przeprawa promem w kierunku Janowca
Na drodze do Janowca napotkaliśmy stado baranów, które wywołały dość spore zainteresowanie.
Na mostku przed zamkiem w Janowcu.
na dziedzińcu w Janowcu.
Emily i Lucy wypróbowały starożytną ubikację.
W Janowcu zjedliśmy jeszcze obiad i ruszyliśmy z powrotem.
Angielskie dzieciaki tańczyły Street Dance na promie.
Wszyscy przyglądali się z zainteresowaniem.
Nieco spóźnieni dotarliśmy do Warszawy. Goście przyznali, że spodziewali się, że polska wieś będzie biedna, a tymczasem znaleźli tu i ładne domy i ładne samochody... A Kazimierz jest fantastyczny!

DZIEŃ 6: PIĄTEK 08.10

Piątek to Dzień Sportu. Nauczyciele WF przygotowali różne konkurencje dla gości i naszych uczniów i wszyscy razem brali udział w olimpiadzie.
Najpierw jednak grupa angielska, która przyleciała dopiero w środę wieczorem, miała zajęcia z łucznictwa pod okiem 6s i p. R. Marcinkiewicza.


Aż wreszcie Igrzyska przyszedł czas zacząć!
Najpierw jednak rozgrzewkę poprowadził p. N. Kwiatkowski.

Grupa Niebieska - przyszli zwycięzcy zawodów.
Grupa Zielona.
Grupa Pomarańczowa.
Grupa Zielona.
Grupa Żółta - najbardziej oklaskiwana przez grupę wspierającą kibiców.




























Po zawodach można było pograć w Dwa Ognie...
...piłkę nożną...


... i koszykówkę.

Po zawodach znowu poszliśmy na basen. Tym razem grane były zjazdy grupowe - tutaj angielsko-estońsko-włoska mieszanka.

W piątek po południu grupa angielska poszła jeszcze na spacer po Żoliborzu, a grupa niemiecka i słoweńska wyjechały do domu.

DZIEŃ 7: SOBOTA 09.10

Ostatni dzień wizyty do zajęcia tylko z grupą angielską. Włosi i Estończycy wyjechali rano, a my poszliśmy na zaległy spacer po Warszawie.

W Łazienkach.
Gonitwa za pawiem.
Wiewiórki jadły nam z ręki!
Pod Pałacem Na Wodzie.
Na 30.-tym piętrze PKiN.
Pod Syrenką na Starówce.
Próbowaliśmy również pańskiej skórki, ale była za słodka dla Anglików. Ostatni wieczór dzieci spędziły z rodzinami goszczącymi.

DZIEŃ 8: NIEDZIELA 10.10

Anglicy wylecieli do domu koło południa.

*****************************************************************************

Wizyta w Warszawie bardzo się udała i goście wyjechali niezwykle zadowoleni, co oznacza, że wszyscy stanęliśmy na wysokości zadania. Duże podziękowania należą się:

1. Nauczycielom pomagającym w projekcie, przede wszystkim p. Jasiczek, p. M. Szymańskiej, p. Skrzyńskiej, p. Żołędziowi, p. Kopackiemu, p. Woźnickiej, p. Katanie, p. Fidzińskiej, p. Marcinkiewiczowi, p. Breczko i p. Karlikowskiej, paniom, które zrobiły ciasta dla gości, osobom, które przyszły na konferencję i spotkanie z nauczycielami szkół partnerskich, osobom, które wchodziły na zastępstwa za mnie, kiedy zajmowałem się gośćmi i oczywiście paniom Dyrektor za błogosławieństwo i pomoc.
Duże podziękowania należą się paniom woźnym, pomagającym i robiącym kawę i herbatę naszym gościom.

2. Ogromne podziękowania dla rodzin goszczących, tak rodziców jak i dzieci. Dziękuję za cierpliwość przy nieścisłościach planu i załatwianie ewentualnych problemów w sposób jak najdelikatniejszy - goście byli niezwykle wdzięczni za okazaną życzliwość i gościnność. Dzięki Wam pobyt tutaj będą wspominać z przyjemnością. Mam nadzieję, że jak najwięcej osób skorzystało na tej wymianie i że nawiązane znajomości przetrwają.

Niebawem na stronie umieszczę sprawozdania dzieci zagranicznych z wizyty w Polsce - to może być ciekawe poczytać o tym, jak im było i co im się tu podobało, a co nie.